10 kwietnia 2015

Małe tęsknoty

  

      Pogoda dziś postanowiła nas porozpieszczać. Cudowne ciepłe słonko ogrzewało wszystko dookoła, a ja chętnie wystawiałam ryjek w jego stronę, żeby nasycić się tym ciepłem. Kiedy Junior wrócił ze szkoły, zarządziłam wycieczkę rowerową nad jezioro i mały piknik. Przygotowałam pysznie słodkie smoothie z mango, truskawek i malin (domowe przetwory), zabrałam wodę i coś na przekąskę i pojechaliśmy. Ptaki cudnie śpiewały, słońce momentami oślepiało, a las budził się do życia. I fiołki! Pełno fiołków :D
A na miejscu, po gładkiej tafli jeziora, sunęły spokojnie kaczka i kaczor. Bajka...
I tylko trochę zatęskniłam już za latem...  :-)
























        Po powrocie do domu, pomyślałam sobie, że tęsknotę za latem można wykorzystać jakkolwiek twórczo i przypomniałam sobie świeczniki (tudzież latarenki), które zdobiły stoły weselne na ślubie mojej koleżanki. Zdjęcia znajdziecie we wpisie, w którym pokazywałam Wam poduchę ślubną.
Udało mi się ostatnio zebrać kilka fajnych słoiczków. Proste w swojej formie, pewnie dlatego tak mi się spodobały. Przejrzałam więc zapasy moich bawełnianych koronek, wygrzebałam przykurzony pistolet do kleju i zrobiłam latarenki (tudzież świeczniki ;-]  ).























       Jeśli zdecydujecie się używać pistoletu do kleju, pamiętajcie, by robić to w pomieszczeniu, które można łatwo i długo wietrzyć, bo śmierdzi potem niemiłosiernie...  ;-)




                                                                                            Końcowy efekt  :-)











Do następnego,

Promyk  :-)


5 komentarzy:

  1. Pięknie... Takie dość jesienne te zdjecia wyszły ....A co do pistoletu, może miałas jakis lewy klej bo ja tyle razy co sie nakleiłam w zyciu i pierwsze słysze żeby coś smierdziało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zdjęcia wyszły jesiennie. I aż wierzyć się nie chce, patrząc na nie, że tak ciepło było. A pistolet - nie wiem, może niestety cena czyni "cuda".. ;-)

      Usuń
  2. Ach! Zazdroszcze tego jeziora tak blisko :)
    Latarenki wyszły bardzo fajnie. Magiczne i idealne do klimatu jezior ;) A klej rzeczywiscie moze mial zly dzien, bo u nas tez nic nie smierdzi przy klejeniu.
    Pozdrawiamy i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to będę wredna i powiem, że jeziorka mam pod nosem dwa :-) Jedno dwie minuty marszu od domu (latem chodzę tam boso, żeby stopy obeschły od wody i mokrego piasku z plaży ;-P ), a drugie troszkę dalej, idealnie na taką wycieczkę :-)

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ja mam do swoich jezior...250 km :(

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :-)