1 listopada 2014
jesień...
Wracam do domu po ciężkim dniu i szukam ukojenia w ciszy.
Zaparzam ulubioną herbatę, by z kubkiem w ręku, uciec przed światem pod ciepły koc.
Świece łagodnie oświetlają wszystko wokół, a moje myśli płyną już spokojniej.
Zwalniam...
Ale to tylko na chwilę, bo za moment mój mały świat wywróci się do góry nogami.
Nadchodzące zmiany niosą za sobą mnóstwo niewiadomych, a ja nie lubię nie wiedzieć...
Powoli zbieram siły.
Oby się udało. Oby tych sił wystarczyło...
Wish me luck...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No to 'łiszam' ci szczescia :) a coz to za zmiany?
OdpowiedzUsuńna gruncie zawodowym :-)
Usuńdziękuję za "łiszowanie" :D