2 czerwca 2014

szara prościzna i wiele do życzenia


      Złośliwość rzeczy martwych czasem jest tak wielka, że rozkłada mnie na łopatki w oka mgnieniu i powala (też na łopatki) tak mocno, że nie jestem w stanie wstać przez dłuższą chwilę...
    Usiadłam do komputera, nasmarowałam długalaśny tekst, niezwykle wciągający, ciekawy i zabawny. Odbiegający od moich poczynań blogowych na początku, a na końcu idealnie wsiąkający w tematykę bloga... Pięknie to napisałam... i padł mi internet. I dało się już zrobić jedno wielkie nic.

      Tak więc wybaczcie, pewnie powtórzę ten wyczyn niebawem, ale dziś zostawiam Was z mizerną ilością tekstu wątpliwie ciekawego oraz kilkoma zdjęciami mojej szarej prościzny, która bardzo przypadła mi do gustu jeszcze podczas szycia.
      I ja zdaję sobie sprawę, że zarówno treść wpisu, jak i poziom trudności w uszyciu niżej pokazanego ubranka pozostawiają wiele do życzenia, ale z okazji wczorajszego Dnia Dziecka, dziś nic sobie z tego nie robię ;-)




































      Życzę udanego tygodnia i do zobaczyska niebawem!  :-)


Promyk





6 komentarzy:

  1. O wow! Podoba mi się ta prościzna:) I taki tył! Super!!!
    No i nareszcie wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo :-)
      a z tym wracaniem to jest tak, że ja pracuję falami, jak dopada mnie natchnienie ;-) chwilowo zdecydowanie trzyma mnie mocno :-)
      pozdrawiam

      Usuń
  2. piękny ten szarak w swojej prostocie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem nieskromnie - prawda? ;-)
      coś ostatnio ciągnie mnie do prostych rzeczy :-)

      Usuń
  3. Złośliwość rzeczy martwych mnie także często powala... ;> No niestety los bywa złośliwy, ale czekamy na ten interesujący tekst pisany przez Ciebie. :)
    A prościzna jest jak najbardziej OK . :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak się zastanawiam, czy ten tekst aby na pewno był aż tak interesujący... ;-)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :-)