17 kwietnia 2018

Wyprawka hand-made, czyli czekamy


      Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży i minął już pierwszy szok, zaczęłam przetrząsać internet w poszukiwaniu inspiracji. Inspiracji związanych ze wszystkim: z modą ciążową, trendami w żywieniu, ćwiczeniach (jednak okazało się, że ze ze względu na stan zdrowia nie mogłam robić nic...), wystroju kącika bądź całego pokoju Maleństwa, czy "modą" dla noworodków. Przyznam, że można oszaleć oglądając wszystkie te piękne zdjęcia i zapewniam, że niezależnie od tego, jaki mamy gust, każda z nas znajdzie coś dla siebie w temacie narodzin nowego członka rodziny.
Przygotowując się do pojawienia się Juniora Młodszego, bardzo chciałam aby niezbędne gadżety, których będę używać, były zarówno praktyczne, jak i jakkolwiek stylowe. Postawiłam także na stonowane kolory. Ktoś mógłby mi zarzucić, że w pewnym sensie będę ograniczała tym rozwój percepcji u Maleństwa, ale nic bardziej mylnego. Poza tym, kiedy Junior już przyjdzie na świat, nie będę w stanie uniknąć pstrokacizny wszystkich tych zabawek i pierdółek, które zapewne pojawią się w naszym domu :-)  Dlatego choć na chwilę chcę mieć najpotrzebniejsze rzeczy utrzymane w takim stylu, który mi odpowiada.
No więc oszalałam przeglądając zdjęcia na Pintereście czy Instagramie. Na tym drugim natknęłam się na dziesiątki linków do sklepów oferujących bajeczne dodatki do pokojów dziecięcych oraz elementy wyprawki. Niestety, ceny większości z nich zwaliły mnie z nóg, dlatego stwierdziłam, że przecież część tych rzeczy mogę zrobić sama.
Najbardziej chorowałam na grafitowy rożek. No piękny był ten, który widziałam w sieci, ale nijak nie wydałabym na niego niemal 200zł. Znalazłam prostsze rozwiązanie - zakochana ostatnio w muślinach, kupiłam najprostszy biały rożek, ciemnografitowy bawełniany muślin i po prostu obszyłam rożek materiałem. Koszt inwestycji jakieś cztery razy mniejszy :-) a efekt naprawdę mnie zadowolił.
W szale przygotowań uszyłam także poszewki na pościel w kolorze bardzo jasnej szarości (inspirowana pościelą starszego syna, zakupioną kiedyś w H&M) oraz cztery muślinowe pieluszki, które oprócz praktycznego wycierania małego ryjka, mają być także rodzajem przytulanki. Pieluszki są w kolorze musztardowym i miętowym. Na zdjęciach pokazuję dwie, ponieważ są praktycznie takie same :-)
Dawno temu kupiłam też bawełnę na pościel dla Juniora Starszego, ale ten skrzywił się na widok materiału i zaniechałam zadania. Teraz ta bawełna świetnie nada się na pościel dla Młodszego, muszę tylko zmobilizować się do pracy, bo czasu coraz mniej, a jest jeszcze kilka rzeczy, które chciałabym uszyć.

Tymczasem życzę udanego popołudnia i przyjemnego oglądania  :-)

































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :-)