20 lipca 2015

Z rozpędu




      Siedzę od kilku minut przed monitorem komputera i zastanawiam się, jak zacząć ten post. W zasadzie mogłabym opisać całą historię powstania mojego kolejnego uszytku, ale obawiam się, że próba dobrnięcia do jej końca mogłaby się skończyć dla Was permanentnym znudzeniem ;-) Powiem tylko tyle, iż bluzka, którą zobaczycie poniżej, powstała z resztek materiału, które zostały mi po uszyciu tej sukienki i jest efektem potrzeby posiadania czegoś przewiewnego na lato. Ok, wiem, że obecna pogoda w Polsce nie zapowiada fali dzikich upałów, jednak we mnie jeszcze żywe są wspomnienia chorwackich upałów, których doświadczałam do minionego weekendu. Napędzona słońcem i wysokimi temperaturami, w niedzielny wieczór uszyłam żółtą bluzkę i czekam. Na te polskie upały :-)






























      Mój tegoroczny mały bzik, to odkryte plecy. Uwielbiam bluzki i sukienki, które uwydatniają tę część ciała, dlatego szyjąc tę bluzkę, od początku wiedziałam, jak ma wyglądać  :-)

      Bluzka jest uszyta z jednej warstwy cienkiej, bawełnianej tkaniny w mlecznożółtym kolorze. Szyjąc w ubiegłym roku sukienkę, użyłam dwóch warstw tej tkaniny. W przypadku bluzki, nie było takiej konieczności, mimo nieco prześwitującego materiału. To, rzecz jasna, determinuje rodzaj i kolor noszonej bielizny, ale w dzisiejszych czasach wybór jest tak duży, że nie ma z tym najmniejszego problemu.














      Z okazji poniedziałku, życzę Wam dużo pozytywnej energii na cały tydzień i słonka - tego na niebie i tego w serduchu! :-)


Pozdrawiam,
Promyk


3 komentarze:

  1. Szałowa opalenizna :) a Twoje plecki cudnie się w tej bluzeczce prezentują :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego ja nie wpadam na tak ciekawe pomysły... cudna bluzka, z chęcią bym nosiła... chociaż nie wiem bo nie potrafię wyjść do ludzi bez górnej części bielizny ;-)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :-)