6 listopada 2012

Wielkie małe porządki


      Naszła mnie wczoraj wieczorem ochota na porządki. Ja chyba nie umiem inaczej, jak właśnie wieczorem robić coś, tworzyć, wymyślać. To dla mnie idealna pora, chociaż sama nie wiem, dlaczego. Ale jakoś tak zawsze się dzieje, że to właśnie wieczorem kończę szycie, wieczorem wymyślam, co nowego uszyć, wieczorem biorę się za przeróbki ubrań, wieczorem lubię sprzątać i robić masę innych, dziwnych rzeczy, które przeciętny człowiek robi raczej za dnia.
      Tak więc wzięło mnie na sprzątanie. Ze względu jednak na godzinę, o której dostałam weny, ograniczyłam się do mojej pracowni i wieszaka na kolczyki (co nie znaczy, że porządki stały się przez to mniej ważne). Udało mi się co nieco uporządkować, posegregować i nawet na szybko zrobić pudełko na nici, coby nie plątały się tak straszliwie. A potem przyszła pora na kolczyki - wszak to ważna sprawa, żeby w biżuterii mieć wszystko poukładane. Bo niby jak ja mam potem dobrać dodatki do stroju, jak w szkatułce bałagan, że ho ho.. ;-)




      Złote skarby, koronki, guziczki, tasiemki, wypustki, lamówki i zameczki - wszystkie mają teraz swoje domki i są zadowolone. A ja nie muszę buszować w wielkim pudełku w poszukiwaniu czegokolwiek :D




      Jak tak patrzę na ten słoik, to myślę sobie, że zamiast tasiemek, powinny się w nim znajdować pyszne domowe powidła albo dżemy.. eh.. :-)




      Pudełko jest zupełnie nie reprezentacyjne, ale powstało w 3 minuty, więc ani trochę mi jego wygląd nie przeszkadza. Jak już gdzieś kiedyś znajdę idealne coś, w czym będę mogła trzymać nici posegregowane w minimalnym chociaż stopniu, to pozbędę się tego tekturowego potworka. A póki co, pudełeczko świetnie spełnia swoją rolę ;-)




      Tkaninki, dzianinki także doczekały się względnie porządnego poukładania. Posegregowałam je nawet wg własnego klucza i powiem Wam, że znacznie mi to ułatwia życie. Ot, mała rzecz a cieszy ;-)





      I na koniec pan paw. Kupiłam go jakiś czas temu w Pepco pod nazwą figurka ozdobna, co nie do końca mnie przekonywało, ponieważ skąpy pawi ogon nie wyglądał zachęcająco. Takie tam powyginane druty. Jednak cena była kusząca, a w domu od razu doszłam do wniosku, że pan paw to nie figurka, ale idealny wieszak na moje kolczyki :D

Całe to sprzątanie i układanie spowodowało, że naszła mnie chęć uszycia czegoś. I tym oto sposobem dzisiejszego wieczora zaczęła powstawać nowa torba. Jak skończę, to pokażę :D

Tymczasem uciekam pospać troszkę, bo rano budzik znowu bezlitośnie zawyje..


Pozdrawiam

Promyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :-)