10 września 2012

Still alive ;-)


      Jestem, jestem. I mam się całkiem dobrze. Wiem, że ostatnio szycie, dzierganie, lepienie i wszelki hand made w moim wykonaniu troszkę ucierpiały, ale końcówka wakacji była dla mnie bardzo intensywna, a tuż po ich zakończeniu... dostałam pracę :-) Ten fakt spowodował małe opóźnienia w dodawaniu postów, ale nie mam zamiaru tłumaczyć się, tylko zabrać ostro do roboty i w związku z tym już niebawem nowy pościk. Taki bardziej konkretny, nie o przysłowiowej pogodzie ;-)
      A skoro już jesteśmy w tym temacie, to czy u Was też nagle zrobiło się tak ciepło? Wychodząc rano z domu musiałam cofnąć się i zamienić spodnie na spódnicę, bo było tak ciepło, że gdybym została przy jeansach, rozpłynęłabym się niczym masełko na grzance :-) Szkoda tylko, że to ostatnie podrygi i tak kapryśnego lata.. Cóż, trzeba chwilowo pokochac jesień.

      No dobra, pomarudzilim, pościemnialim, to teraz kończym. Życzę Wam udanego tygodnia pełnego dobrych wrażeń i oczywiście zapraszam do zaglądania i kto wie, może dołączenia do grona obserwujących bloga, tudzież polubienia konta na Facebooku. Do widziska w następnym poście.


Pozdrawiam

Promyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :-)