W dni, takie jak dziś, zupełnie opuszcza mnie motywacja do jakichkolwiek działań... Słońce prawie nie wychodzi zza chmur, temperatura nie jest zbyt przyjazna dla człowieka, a miasto jakby uśpione. I kto by pomyślał, że to sam środek wiosny? Zdecydowanie nie lubię braku słońca, dlatego jedynym chyba ratunkiem na opadający nastrój jest solidna porcja dobrej czekolady. Nie ma większego znaczenia, czy będzie to tabliczka Milki czy kubek gorącego słodkiego napoju - ma być słodko i przyjemnie :-)
Moje umiłowanie czekolady skończy się zapewne któregoś pięknego dnia wielką tragedią - stanę przed szafą pełną ubrań, z których żadne nie będzie już na mnie dobre. Ulubione jeansy będą za ciasne w biodrach, koszule nie będą się dopinać i trzeba będzie wymienić całą garderobę.. ;-) Ale co tam, póki słońce nie zawita na dobre w moim mieście, będę pocieszać się pyszną, słodką czekoladą :-)
*zdjęcia zamieszczone w tym poście - Google
Pozdrawiam
Promyk
Mnie ochota na czekoladę nachodzi każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, DaisyLine
Mnie również, chociaż staram się z tym walczyć :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam