Nie wiem, jakim cudem mi się to udało, ale jeszcze gdzieś przed świętami wyłuskałam chwilę czasu i uszyłam sobie dwie dresowe sukienki. Na widok tej, której zdjęcia za chwilę zobaczycie, mąż zapytał: "A co to za wór pokutny...?" Odparowałam mu, że w ogóle na niczym się nie zna i niech lepiej mnie nie drażni, bo mu ryby po grecku nie zrobię ;-) Faceci...
Założenie było takie samo, jak zawsze - sukienka ma być wygodna. Wolność dla brzucha przede wszystkim! ;-) Zresztą po świętach wszelkie luźne modele ubrań były jak najbardziej wskazane :-)
Tak więc uszyłam zieloną kieckę. I tak, ma trochę fason wielkiego wora, ale jest właśnie taka, jak chciałam - wygodna i w moim ulubionym kolorze, w którym jest mi do twarzy. Świetnie komponuje się ze wszelkimi krótkimi kurtkami typu ramoneska, kurtka motocyklowa czy klasyczna jeansowa. Jedyny jej minus, to fakt, że kiedy ją zakładam, nie mam nic wspólnego z kobietą pełną seksapilu, ale jakoś nie spędza mi to snu z powiek.
Samo szycie okazało się banalnie proste (nie licząc poprawek - jak zwykle skroiłam sukienkę zbyt szeroką i co chwilę zwężałam). Ze względu na zewnętrzne kieszenie i surowe wykończenia postanowiłam, że szwów wewnętrznych też nie będę obrzucać. Tak, odezwał się mój wewnętrzny leń, ale tkanina praktycznie wcale się nie strzępi, więc zaoszczędziłam nici, czas i nerwy ;-) Kieszenie przeszyłam zygzakiem, żeby się nie rozciągały. Okazało się jednak, że dość mocno odstają, dlatego zrobiłam na nich małą szczypankę (widać na zdjęciu). I noszę się teraz na zielono, zaklinając wiosnę, żeby przyszła jak najszybciej. Bo chociaż ferie zamierzam spędzić na nartach, to jednak zdecydowanie wolałabym już szukać przebiśniegów :-)
Pozdrawiam,
Promyk
Promyk
Z taką sukienką to już jakby była wiosna :)
OdpowiedzUsuńObyś wypowiedziała to w dobrą godzinę ;-)
UsuńFajna! Kieszenie - rewelacja. Bardzo pidoba mi się take rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :-)
UsuńPrzeczytałam, że sukienka dresowa i pomyślałam "bosz.. znowu, na kolejnym blogu, czy nikt już nie szyje z innego materiału??". I jakież było moje zaskoczenie, kiedy na fotce zobaczyłam coś naprawdę interesującego! To jest dowód, że nawet z dresówki można stworzyć naprawdę ciekawy projekt, nietuzinkowy i oryginalny :-) Bardzo to miłe zaskoczenie :-)
OdpowiedzUsuńA seksowność masz w oczach ;-) Zresztą kiecka jest na tyle krótka, że mąż nie powinien bardzo narzekać :-P
Co do dresówki, to zupełnie się z Tobą zgadzam - na rynku jest już ogromny przesyt towarów z tego materiału. Ja jednak dość późno przekonałam się do innych rodzajów ubrań z dresu, niż bluza i chyba teraz nadrabiam braki ;-) Ale sama powoli mam tego dość (choć do pokazania mam jeszcze jedną, chyba ostatnią kieckę dresową ;-] ). Dlatego tym bardziej dziękuję za tak ciepłe słowa - na tę pochmurną aurę, którą mam za oknem od tygodni, są wspaniałym lekarstwem :-)
UsuńPozdrawiam
och jak ja lubię takie wory pokutne:) no wprost uwielbiam-ciepły szalony kolorek i do tego czarne rajtki to jest to:) szkoda tylko że w takim fasonie zawsze wyglądaj jak w zaawansowanej ciąży dlatego staram się unikać i już nie szyję:(
OdpowiedzUsuńz tą ciążą to ja też miewałam problem, ale przestałam się tym przejmować :-) wygoda ponad wszystko! :D
Usuńfantastyczny worek! pytanie mam, czy Ty szyjesz takie cudeńka również na zamówienie? :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
dziękuję bardzo :-)
Usuńjeżeli chodzi o zamówienie to bardzo chętnie. pozostaje kwestia omówienia szczegółów :-) jeżeli będziesz miała chęć, wyślij wiadomość na fcb (facebook/PromykaSzycie).
Pozdrawiam ciepło :-)