Jesień już dawno rozgościła się na dobre, ale w ostatnich dniach nie rozpieszczała nas ani trochę. Przynajmniej u mnie było szaro, zimno i mokro.
Dopiero wczoraj zrobiło się trochę cieplej i nawet słońcu udało się przebić przez chmury. Pomyślałam więc, że to dobra okazja na dłuższy jesienny spacer i kilka zdjęć mojego nowego... no właśnie - płaszczyka? A może raczej narzutki? Sama nie wiem, jak to nazwać.
Dopiero wczoraj zrobiło się trochę cieplej i nawet słońcu udało się przebić przez chmury. Pomyślałam więc, że to dobra okazja na dłuższy jesienny spacer i kilka zdjęć mojego nowego... no właśnie - płaszczyka? A może raczej narzutki? Sama nie wiem, jak to nazwać.
Tak czy inaczej, to nieokreślone coś, jest uszyte z cieplutkiej dzianiny wełnianej w kolorze (jak zapewnia producent) ciemnego beżu. Wierzchnia warstwa tej dzianiny to wełniana pierzynka, dość przyjemna w dotyku. "Lewa" strona to dzianinowy splot w nieco ciemniejszym kolorze. Uszyłam tę moją narzutkę, jak dobry obyczaj nakazuje, chowając szwy i "lewą" stronę dzianiny do środka. Kiedy jednak założyłam na siebie ten mój wytwór, uznałam, że wyglądam jak mama Muminka , bo wytwór jest zwyczajnie puchaty, przez tę wełnę. Postanowiłam więc odwrócić go na lewą stronę, szwy zostawić na wierzchu, doszyć pagony i dzięki temu teraz po nałożeniu go, wyglądam jak mama Muminka na diecie ;-)
Narzutka jest niezwykle ciepła, dlatego w chłodniejsze czy nawet całkiem mroźne dni, będzie mi służyła jako sweter zakładany pod kurtkę, a wiosną z powodzeniem zastąpi lekki płaszczyk.
Tak więc jestem gotowa, na zimną jesień i mroźną zimę. I nawet na wiosnę ;-)
Tak więc jestem gotowa, na zimną jesień i mroźną zimę. I nawet na wiosnę ;-)
Udanej niedzieli :-)
Promyk
No świetnie wyglądasz! Tylko pozazdrościć ;-) I znowu prawie się zgrałyśmy, bo dziś uszyłam bluzę siostrzeńcowi i byłam bardzo zadowolona, że tak dobrze wygląda i w ogóle... do czasu aż odkryłam, że komin w przyszyłam do bluzy ze szwem na wierzchu../ Nawet się zastanawiałam, czy tak tego nie zostawić ale zdecydowałam się jednak poprawić ;-) Twój płaszczyk rewelacyjny i może być dwustronny ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję :-) Płaszczyk - owszem - może być dwustronny i nawet pagony nie przeszkadzają, ale nosząc go na prawej stronie, wyglądam jak Buka (albo mama Muminka ;-} ).
UsuńTymczasem zaglądam do Ciebie :D
Pozdrawiam
Świetny! Zainspirowałaś mnie do uszycia czegoś podobnego, bo taka sama dzianina (w grafitowym kolorze) czeka od dłuższego czasu na zmiłowanie. Pagony to był bardzo dobry pomysł, dzięki nim narzutka nabrała charakteru :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję i niezmiernie cieszę, że moje wypociny mogły być dla Ciebie bodźcem. Szyj więc i pochwal się światu! :-)
UsuńPozdrawiam :-)
O rany jaka piękna. I bardzo mi się tu podoba, będę częściej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się niezmiernie :D
UsuńPozdrawiam :-)
ja chcę taką! cudna i szara:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuń