8 stycznia 2013

...coś jest nie tak...



   ...i jeśli ktoś mógłby mi powiedzieć, co - to będę wdzięczna. Otóż chciałam tu dzisiaj zrobić post o sukience, która stała się koszulą, jednak z jakiegoś nieznanego mi powodu nie mogę załączyć zdjęć z mojego komputera. Przy tworzeniu posta po wybraniu opcji "wstaw obraz" otwiera mi się okienko wyboru, na którym mogę wybrać, skąd wkleić zdjęcia. I wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że nie pojawia się opcja "przeglądaj", którą stosowałam zawsze, by dodać zdjęcia z komputera.. teraz tej opcji brak (wszystkie inne oczywiście pozostały bez zmian). Nigdzie indziej nie trzymam zdjęć, ani w sieci, ani w telefonie, więc chwilowo mam związane ręce. Dlatego żeby nie był to post o niczym, pozostaje mi opisać trochę, to co chciałam pokazać i dodać link do promykowa na fejsbuku, gdzie będzie można zobaczyć moje wypociny.
A więc...  ;-)

Jeszcze przed świętami wybrałam się na mały spacer po second handach w ramach relaksu i odpoczynku od szaleńczych przygotowań. Wróciłabym z niczym, gdybym w ostatniej chwili nie zdecydowała się wejść do małego i niezbyt ciekawie wyglądającego lumpka gdzieś w podwórzu. I to był strzał! :-) Ze sklepu wyszłam z pełną reklamówką, a w niej między innymi jeansowa sukienka H&M z działu dziecięcego.
Początkowo zastanawiałam się, czy w ogóle brać ją pod uwagę, ale przypomniało mi się, że kiedyś na jakimś blogu widziałam kilka sztuczek na przerobienie/odnowienie starych ubrań i doszłam do wniosku, że za 14 zł mogę spórbować :-)

      Sukienka miała nieciekawy kolor i fason naprawdę mało kobiecy (w końcu była z działu dziewczęcego ;-]  ). Postanowiłam więc, że ją obetnę, poprawię talię i potraktuję wybielaczem. Jak się uda, to fajnie, a jak nie, to trudno.
      Udało się (tak mi się wydaje) i efekty tego możecie zobaczyć na tych ZDJĘCIACH.
Tym oto sposobem jestem posiadaczką koszuli jeansowej za 14zł, co mnie bardzo cieszy, bo buszując ostatnio po sklepach w galeriach zauważyłam, że tego typu koszule wcale nie są jakoś szczególnie atrakcyjnie przecenione. Minusem mojej koszuli jest krótki rękaw, ale myślę, że za tą cenę nie ma co wybrzydzać ;-)

     Zanim zakończę wywód, chciałabym wrócić na chwilę do problemu, o którym wspomniałam na początku. Czy Wam również coś takiego się przytrafiło? Czy to może jakaś zmiana na bloggerze, o której nie wiem... Będę wdzięczna za wszelkie informacjie/wskazówki/porady, jak to rozwiązać, bo szczerze mówiąc, najwygodniej pracowało mi się, wrzucając do postów zdjęcia bezpośrednio z komputera.

      A teraz uciekam spać i życzę Wam spokojnej nocy. Pozdrawiam ciepło

Promyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :-)