Końcówka tej ciąży jest dla mnie wyjątkowo okrutna. Zmęczenie, opuchnięte i obolałe ręce, w których nie mogę nieraz utrzymać kubka z herbatą, bezsenność w nocy i senność za dnia. Wiecznie skopany przez Juniora brzuch i żebra, i to niekończące się czekanie... Mogę sobie jedynie pomarudzić, bo chyba tylko tyle mi pozostało 😉
Dziś krótki wpis z jednym zdjęciem z telefonu. Uszyte na szybko dresowe spodenki ciążowe, na które wykrój odrysowałam z długich spodni dresowych (ciążowych rzecz jasna). Pas to cielisty jersey, same spodenki to resztka jakiejś dresówki. Bosko się noszą 😁
Pozdrawiam leniwie 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :-)